Rak prostaty z podejrzeniem przerzutu do kosci
#1
Maz, rocznik 1952, do maja 2015 zdrowy, niewielkie dolegliwości ze strony prawego stawu biodrowego i kolanowego, nie wymagające używania środków przeciwbólowych.
Maj 2015, przypadkowe wykrycie cukrzycy u lekarza rodzinnego ( mąż raz na dwa lata robił podstawowe badania laboratoryjne, ale nigdy PSA).
W tym samym czasie pojawiło się częstsze wstawanie do toalety, które zarówno my, jak i lekarz łączyliśmy z cukrzyca. W czerwcu cukrzyca wyrównana, poziom jak u zdrowego, a wstawania w nocy coraz częstsze. Jednocześnie doszło wrażenie niepełnego opróżniania pęcherza. Niestety ,
w tym samym czasie poważne problemy zdrowotne zaczyna mieć teściowa, mieszkająca samotnie w Polsce. Zapominamy wiec o problemach męża, spędzamy urlop w Polsce.
Od końca września już odczuwalne dla męża objawy powiększenia prostaty. Wizyta u lekarza rodzinnego, PSA. Wynik 20 ng. Skierowanie do Szpitala w Herlev ( to szpital uniwersytecki, specjalizujący się w leczeniu chorób prostaty). Wizyta, badanie per rectum , wyczuwalna zmiana w jednym płacie. Skierowanie na mp MRI, PET/CT i biopsje celowana.

I tu napiszę parę slow o różnicy miedzy naszą (duńską - przyp. moderacji)  a polską służbą zdrowia.
Pacjent, dostający skierowanie gdziekolwiek od lekarza rodzinnego, nie zamawia sobie czasu. Czas otrzymuje w e-boksie, powiadomienie, ze w e- boksie jest wiadomość pojawia się jako sms. Podobnie z badaniami: przychodzi na nie wezwanie wraz z miejscem wykonania. Badania krwi można z kolei robić w dowolnym szpitalu, to skierowanie jest widoczne we wszystkich placówkach służby zdrowia. MpMRI robione jest z kolei jedynie w kilku placówkach. Pacjentem zajmuje się zawsze urolog, on decyduje o kontaktach z radioterapeutą czy onkologiem.  Zamiast karty DILO jest pakiet onkologiczny, zobowiązujący do rozpoczęcia leczenia w ciągu 6 tygodni, a jeśli nie da się tego zapewnić, pacjent musi dostać skierowanie do innego szpitala lub do Szwecji czy Niemiec.
Przychodnie urologiczne są zawsze przyszpitalne. O grę hormonami nawet nie ma co pytać. Są schematy leczenia i każdy lekarz je stosuje. RP przeprowadza się w kilku tylko szpitalach, podobnie RT. Akurat Herlev, gdzie chodzi mąż, robi wszystko.

Wynik biopsji (w skrócie, opis jest według wszelkich przyjętych zasad- każdy bioptat opisany jest osobno).


Otrzymano materiał z prawego płata- z podstawy, środka i szczytu.
Otrzymano materiał z lewego płata- z podstawy, środka i szczytu.

Makroskopowo: pobrane bioptaty są od 10 do 15 mm (jest opis długości każdego bioptatu po kolei, ja napisałam w skrócie)

Mikroskopowo:
Płat lewy: 3 bioptaty Gleason 7 (3+4), zajmuje 50% ,85, 95% dlugosci  (w trzech bioptatach, te 95% jest próbą ze szczytu). Opisany jest każdy bioptat po kolei, znów podałam w skrócie.
2 bioptaty Gleason 6 (3+3) zajmuje 15%, 20 % długosci

W płacie prawym nie stwierdzono cech złośliwości .

Generalnie na podstawie biopsji:

Adenocarcinoma. Gleason 7(3+4), ze śluzowymi cechami w dwóch biopatatch
Naciek przestrzeni około-nerwowych.
Nie stwierdzono nacieku torebki  prostaty.


Wynik mpMRI: (znów  skrótowo)  PIRADS 5
- brak przekroczenia torebki, węzły chłonne niepowiększone
- niewielki naciek w prawym płacie, którego nie stwierdzono w biopsji
-  pęcherzyki nasienne małe.

PET/ CT ( opis wg. mnie, gorzej niż średni, bardzo skąpy, podaje jedynie ogniska wzmożonego pochłaniania znacznika, wszystkie ogniska określa jako zwyrodnieniowe, jedyne podejrzane o metastazę  ognisko -  w kości miednicy (nie podano rozmiaru ani SUV).


27. 11 wizyta u urologa, który od razu chce podać Triptorelin. Mąż dostaje dwa tygodnie na ''przetrawienie '' decyzji.
 Po tygodniu mąż decyduje, ze nie ma co czekać, bo dyskomfort z mikcją jest spory i przyjmuje zastrzyk Triptorelin. Zapytany o Apoflutam,  lekarz odpowiada, ze stosuje się go tylko przy  meta w kościach, grożących powiększeniem i związanymi z tym konsekwencjami, ale jeśli mąż ma obawy to dostanie Bicalutamid na dwa tygodnie jednocześnie z zastrzykiem  Ma zacząć metformine, żeby sobie nie pogorszyć poziomu cukru. Lekarz nam mówi również o przeciwrakowym działaniu metforminy, o tym, że rownież pacjentom bez cukrzycy a na HT zaleca ją brać, by kontrolować cukier..

 Już wcześniej patrzyliśmy na możliwości nanoknife, teraz doczytałam, ze przy meta Niemcy podają eksperymentalnie bleomycynę. Wysyłamy wszystkie badania obrazowe  na CD (bez opisu, którego Niemcy nie chcieli - opisują sami (to jest centrum badan obrazowych), plus wynik biopsji i pytamy o możliwość kwalifikacji do nanoknife z bleomycyną. Otrzymujemy odpowiedź, że takiej potrzeby nie ma,  i proponują ablacje fokalną (ogniskowa) bądź zupełną. Maz wybiera totalną - z oczywistych powodów.

Termin zabiegu 9.02. ( przeszkodziły trochę Święta i Nowy Rok)
Dostajemy masę informacji do przeczytania,  papierów do wypełnienia ( np spis wszystkich ewentualnych komplikacji IRE), schemat do wypełnienia do narkozy , spis wyników potrzebnych do narkozy i mp MRI ( poziom cukru, funkcja nerek, ekg)
 Wizyta 8. 02, krotka rozmowa, czas na pytania, mpMRI.  Potem rozmowa z urologiem, podaje rezultaty badania obrazowego: nie ma  przekroczenia torebki, prostata 11ml - zmniejszona działaniem HT, lekarz mówi, że ułatwia im to planowanie i wykonanie zabiegu. Im mniejsza prostata, tym łatwiej,  margines robią spory - mogą aż tak duży, że warstwa, dzieląca komórki nowotworowe od zdrowych zawiera  zaledwie 2-3 komórki). Podanie leku antyzakrzepowego i powrót do wynajętego mieszkania. Podjechaliśmy połazić po Frankfurcie w niesamowitej ulewie. Od północy nie wolno już jeść, środek przeczyszczający  zaczyna działać, tabletka na uspokojenie też.
9.02 o 9.00 zabieg. Przed zabiegiem kilkuminutowa rozmowa z anestezjologiem. Czekam w poczekalni - nie wiem, jak długo. Co chwila ktoś podchodzi do mnie i mówi, ze wszystko przebiega rutynowo i żebym się nie bala. (Zażyłam 2 tabletki Xanaxu, wiec się nie bałam).  W tym dniu miał zabieg jeszcze jedne pacjent, jego zona też czekała.
Po zabiegu proszą mnie do salki wybudzeń, mąż już kontaktuje, ale narkoza jeszcze działa, bo koniecznie chce do toalety, a ma założony cewnik i nie da sobie tego wytłumaczyć. Dostaje cały czas infuzje pęcherza, płyn w rurce i zbiorniku czysty (w sumie przepłukano pęcherz 3 litrami płynu i dyskomfort jest bardzo duży, duże parcie, które próbują łagodzić środkiem rozluźniającym mięśnie pęcherza. Gdy nic nie pomaga dostaje tabletkę morfiny.
Niestety, w przeciwieństwie do Heidelberga, klinika nie ma łóżek szpitalnych, a wynajmuje je w prywatnym szpitaliku oo. joannitów. Mąż zostaje tam przewieziony ich transportem. Przy wejściu jest krzyż, ale w pokojach nie ma żadnych symboli religijnych. Pokój jak pokój - dwuosobowy z łazienką, mogę zostać na noc, ale mąż nie chce, dostaje kolację, ja kawę, potem tabletkę nasenną. Siedzę do północy, trochę gadamy, trochę mąż podsypia, pojawiam się następnego ranka o 7.00. Po śniadaniu  przyjeżdża po nas taksówka, jedziemy do kliniki, ponowne kontrolne mpMRI.
Rożnica miedzy Danią a Niemcami: w Danii pokoje pacjentów są otwarte, w Niemczech zamknięte i pielęgniarka puka do drzwi. Golenie przed zabiegiem odbywa się już  po premedykacji - mąż tego nie pamięta. Jest więcej prywatności niż w Danii. Generalnie odczucie, ze wszyscy przez te dni są dla pacjenta a nie pacjent dla nich. Zarówno urolog, jak i pielęgniarka,  odwiedzili męża późno wieczorem. Urolog był jeszcze zajrzeć w nocy, mimo, że w szpitalu jest opieka.

 Przed zabiegiem:
Findings: Significantly reduced volume of the prostate with approximately 4.1 x 1.5 x 3.6 cm3 ( axial, sagittal , coronal ) , corresponding to 11 ml , ( norm approximately 4.5 x 2.8 x 3.5 cm3 ) due to antihormonal therapy .
Both the central and the peripheral zone shows a homogeneous moderate T2 hypo signal with corresponding inconspicuous diffusion values ( ADC - 1100 - 1200x10 -3 mm 2 / s ) and insignificant early and late enhancement .
The capsule of the prostate is preserved , no capsule –invasion detectable. Unremarkable paraprostatic soft tissues , including the neurovascular bundles. Seminal vesicles of small volume, otherwise unremarkable. Unremarkable partially filled bladder ( as required for an examination with endorectal coill). Normal appearance ofthe pelvic floor , of the ischiorectal fossae and of the inguinal canals. no evidence of pelvic lymphadenopathy .
Active right hip osteoarthritis , otherwise unremarkable pelvic skeleton.

Conclusions:

• Marked volume reduction of prostate due to antihormonal therapy, without any identifiable individual suspicious lesion and intact prostatic capsule.
No signs of loco-regional lympahdenopathies. 
• Active osteoarthritis of the right hip joint.

Zabieg:
09.02.2016 IRREVERSIBLE ELECTROPORATION OF THE PROSTATE

Indication: Prostate cancer Gleason 6 and Gleason 7 (external biopsy result) .

Procedure: Under sterile conditions placing of a transurethral flushing catheter (CH16) , with continuous bladder irrigation. Peri-interventional antibiotic prophylaxis.
Positioning in the lithotomy position , disinfection and sterile covering . Under sterile conditions , imaging of the prostate with transrectal ultrasonography, to locate the corresponding MR- suspicious area. After that 5 electrodes were placed at the lesion site - bilateral anteriorly, bilateral dorso-laterally and dorso-medially, somewhat assymmetrical due to the assymetry of the prostate, which completely enclosed the tumoral volume, followed by stimulation. Careful rectal distension with 5% glucose solution followed by IRE along the long axis of the lesion . Periprostatic local anesthesia .
Overall eventless intervention. Clear urine in the flushing catheter. Patient kept under observation for about 2 hours with continuous bladder irrigation, after that transported to the ward.

MRI dzień po zabiegu:
10.02.2016 MRI OF THE PELVIS/PROSTATE AFTER IRE

Indication: Follow-up after IRE of prostate cancer Gleason 6 and Gleason 7 the day before . Exclusion of post-interventional complications.

Technique:
Before intravenous contrast administration : T2 coronal , sagittal T2 , T1 axial , T2 axial .
Before, during and after intravenous contrast medium administration with a high pressure injector : 3D T1 FatSat axially in the region of the prostate ( perfusion study ) .
Following intravenous administration of contrast media by means of high pressure injector : High resolution 3D T1 FatSat axially .
Multiplanar reconstructions . Parametric analysis of the perfusion study . The study was evaluated at the workstation and documented only partially on hardcopy .

Findings/Conclusions :
Typical post-interventional situs with moderately free and interstitial fluid in the pelvis , no bleeding , no hematoma , no fluid collection which would require drainage. Small pinpoint hemorrhages along the IRE electrodes path, beginning demarcation of the treatment field . Graceless captive Blasenverweilkatheter to be left for 10-14 days .
Known right hip osteoarthritis
Medication: Voltaren retard und Ciprobay 500

Ponowna rozmowa z urologiem, mąż otrzymał Voltaren i Ciprobay na 14 dni plus lek osłaniający żołądek, ze względu na Voltaren,  a takke Oxycodon w tabletce na wypadek gdyby w podroży go coś bolało. Nie bolało. Urolog informuje o wynikach, zaleceniach co do cewnika, tłumaczy, dlaczego na 14 dni (obrzęk cewki moczowej, do ablacji użyto 5 igieł, zrobiono ze sporym marginesem biorąc pod uwagę stan sprzed TH), jemy w pobliskim Mc Donaldzie lunch i 10 godzin jazdy w  upiornym deszczu do domu.

Po wyjęciu cewnika 100% trzymania moczu, żadnego czekania na rozpoczęcie mikcji, żadnego kropelkowania przy kaszlu.

Marzec 2016

- pierwsze PSA  3 miesiące po rozpoczęciu HT i  miesiąc po IRE:  0, 08ng/ml, testosteron 0,1 nmol/L
PSA w maju będzie wyznacznikiem radykalności IRE

Niemcy nie uważają, że tam jest metastaza ( zastosowaliby wtedy bloemycynę). Po przejrzeniu mp MRI ( bo od tego są specjalistami),  uznali wszystkie zmiany za zwyrodnienia - bardzo znaczne w prawym stawie biodrowym, i  niewielkie w prawym biodrowo-krzyżowym ( to, co Duńczycy uznali za metastazę). Prosimy jeszcze kilku radiologów o odczytanie PET sprzed HT - dwa zdania: zwyrodnienie, jedno- meta) Będziemy kontrolować.

Maz bardzo dobrze znosi HT- jedyny objaw uboczny to niewielkie pocenie się, które zanikło po użyciu propolisu w tabletkach.
Urolog zaproponował Androcur przeciw uderzeniom gorąca, mąż nie chciał  Niemcy powiedzieli nam również,  że Sativex ( lecznicza marihuana stosowana w stwardnieniu rozsianym), obniża poziom testosteronu i znosi objawy pocenia. Mieliśmy próbować, ale testosteron spadł właściwie, a pocenie jest minimalne. Duńczycy stosują go przeciwbólowo, wiec nie widzimy potrzeby, a dostać jest raczej trudno.
Oczywiście, ze Niemcy na swoim przedoperacyjnym MpMRI nie widzieli nacieku okołonerwowego, bo HT działała już 2 miesiące, ale powiedzieli nam, ze to bez znaczenia, bo zniszczeniu ulegną (wg. mnie w teorii, ale mam nadzieje, że oni wiedzą lepiej), wszystkie komórki pomiędzy elektrodami , wiec i te. Zachowane natomiast zostaną włókna kolagenowe - czyli nerwy i naczynia. Jak na razie jedna rzecz jest taka, jak obiecali: 100% trzymania moczu. Jakie będzie po zabiegowe PSA,  zobaczymy. Co dalej: w czerwcu wizyta u urologa.  Niemcy proszą o kontrolne mpMRI, skierowania w Danii nie dostaniemy przy obecnym PSA. Zrobimy w Polsce w sierpniu. Niemcy potrzebują tego do dokumentacji przebiegu gojenia po zabiegowego.

05 czerwca, 2016

Cos nawaliło w państwie duńskim! Maz nie dostał jeszcze wezwania na badania, a 2.06 powinien był dostać Triptorelin (minęło 6 miesięcy). Zdaje sobie sprawę, ze HT nie zaprzestaje działania z dnia na dzień, ze poziom we krwi już od jakiegoś czasu spada i jeszcze trochę będzie się utrzymywać. Maz gdzieś od 2 tygodni mówi, ze przestał się pocić (to był jedyny skutek uboczny poza spadkiem libido), wiec pewnie wtedy poziom Triptorelinu zaczął spadać a testosteron rosnąć.. Ja się niepokoje, mąż jest zadowolony, ze jednak sprawdzi PSA i testosteron bez wpływu ( lub pod niewielkim wpływem HT) i ze tej decyzji nie musi sam podejmować, bo system komputerowy zrobił to za niego. Oczywiście dzwonił i dowiedział się, ze jest na liście (!?) do przydzielenia czasu.
A przy okazji: następna z naszej strony sprawa dla rzecznika praw pacjenta!

12 czerwca, 2016

 Uffff... są wyniki z 9.06. Tydzien bez HT:
1.testosteron wzrósł do 0,3 nmol/L
2. PSA spadło do <0,06  (nie znam czułości badania, ale tak czy owak ten znak < cieszy!).

Cukier, trójglicerydy, cholesterol i wszystko inne ok.

Dostaliśmy 3 minione miesiące i trzy  następne miesiące spokoju.

17 czerwca, 2016

Wczoraj byliśmy u urologa. HT przerwana na razie na 4 miesiące. W październiku zobaczymy PSA (pewnie mąż zrobi wcześniej w Polsce). Dalszych planów leczenia nie ma i pewnie dobrze, bo bez PSA ani nie ma po co się ekscytować ani zamartwiać. Zapytaliśmy o naświetlanie stereotaktyczne gdyby okazało się, ze to jednak pojedyncza metastaza (naświetlenie jest w trzech frakcjach po 10 Gy). Powiedział, ze owszem, ze mąż spełnia wszystkie kryteria o ile metastaza nadal da się ja wykazać w badaniach obrazowych, ale czy przestaliśmy wierzyć, ze PSA będzie ok? Czekamy wiec te 4 miesiące. Nie wyznaczył tez żadnej wartości do której będziemy czekać by wrócić do HT. Zobaczy po prostu jak się będzie zachowywać PSA i wtedy podejmiemy rozmowę. Jednak spotkaliśmy takiego lekarza, który nie trzyma się sztywno procedur! Coraz bardziej go lubię.
A przy okazji czekając na wejście spotkaliśmy pana z przerzutami do kości, który od 12 lat jest na HT.

24 czerwca, 2016
No i jak nie urok to.. przemarsz wojsk radzieckich [Obrazek: sad.png] Widać nie może być dobrze za długo.

Maz mial zatrzymanie moczu, bardzo bolesne. Szybko na ostry dyżur. USG: zatrzymane 600 ml. Pielęgniarka nie mogla założyć cewnika, zawołała lekarza dyżurnego, który okazał się naszym ( a raczej męża) urologiem. Próbował bardzo delikatnie - nie udało mu się. W znieczuleniu miejscowym i z gazem nierozweselającym zrobił nacięcie skory i założył cewnik nadlonowy. Okazuje sie, ze jest urologiem- chirurgiem. Maz mówi, ze czuje się tak lepiej niż ze zwykłym cewnikiem. Ten nadlonowy tez jest z wentylem. Pielęgniarka będzie przychodzić co 3 dni do domu zmieniać opatrunek. Za trzy tygodnie wizyta i dalsza diagnostyka przewężenia cewki. No i jeśli mniejsze niż 1 cm to inne leczenie niż gdy jest dłuższe (stent lub plastyczna operacja odbudowy cewki). Poza tym trzeba jeszcze zlokalizować miejsce. No i mamy sezon urlopowy, wiec nie wiadomo kiedy coś będzie robione. Mocz pobrany do analizy- z cewnika podobno się nie powinno, ale inaczej się nie dało. Ale tak czy inaczej mąż czuje się bardzo dobrze i fizycznie i psychicznie. Dostał dzisiaj skierowanie do ortopedy, żeby zobaczyć ten staw biodrowy. Nie czekamy, żyjemy, bo lato, bo pięknie, bo nie wolno tracić nadziei, bo i tak będzie co ma być, bo skończyć trzeba zaczęte sprawy. Podjęliśmy jednak decyzje obowiązującą prawnie- za nic w świecie żadne z nas nie będzie za wszelka cenę przedłużać życia w cierpieniu. Ale jeszcze nie kończy się nasz czas tutaj.

29 czerwca, 2016

Mam dol straszliwy. Boje sie chyba bardziej niz samego zabiegu IRE. Wtedy byłam optymistyczna.
A jutro mąż ma mieć zmieniony cewnik nadlonowy i oczywiście nie dostanie znieczulenia innego niż Xylocaina w żelu. Wszystko przez to, ze miał dyskomfort w okolicy pęcherza i zrobiono posiew. Zrobiono bez sensu, bo są określone procedury robienia a jemu pobrano po prostu z wylotu cewnika. Lekarz zareagował i jutro cewnik będzie zmieniony na nowy a po dobie mocz zostanie pobrany prawidłowo ( strzykawka przez membranę). No i z jednej strony boje sie , ze jednak te bakterie będą, z drugiej - jak zwykle u mojego męża- czy to boli. On ma bardzo niski próg bólowy, nawet pobieranie krwi go boli. A ja cierpię z nim. 20 lipca mąż ma konsultacje odnośnie przeszkody podpecherzowej. Zobaczymy co to i dlaczego i co ważne co i kiedy z tym zrobić. O PSA na razie nie myślimy. Maz ma wizytę w październiku i wtedy zobaczymy co dalej.

30 czerwca, 2016



Nie wiemy skąd przeszkoda, a lekarz nie powie nic póki nie zdiagnozuje. Moze być blizna po cewniku? Maz czul, ze go drażni. No ale potem 4 miesiące bylo super.Lekarz powiedział tylko, ze musi obejrzeć pęcherz i cewkę. Początkowo podejrzewał zapalenie pęcherza, ale w trakcie wizyty nastąpiło zatrzymanie moczu i nie było czasu na dalsze rozmowy.
Konsultacja dopiero 20 Lipca, ale mąż mówi ze z cewnikiem nadlonowym jest o wiele wygodniej niż z ze zwykłym. Po dzisiejszej zmianie pewnie już będzie spokojnie, bo gdyby nie głupota pielęgniarki to wszystko bylo ok. Na posiew nie pobiera się moczu z wentyla worka używanego kilka dni! No ale przepadło. Zle, bo dodatkowy, niepotrzebny stres , który byl do uniknięcia.

 18:46 08
No i wszystko dobrze. Nie trzeba było zmieniać cewnika, bakterii jest malutko, leczyć tego nie trzeba. Pobrano mocz do analizy właściwie przez membranę, kompetentna lekarka dyżurna wszystko powyjaśniała.Powiedziała, ze przy najlepszej higienie bakterie i tak będą. Flora bakteryjna się ciągle zmienia i lecząc teraz wyhoduje się bakterie oporne. Gdyby mąż miał gorączkę, ból, krew w moczu ma się zgłosić do urologa. W innym wypadku nic nie trzeba robić. Gdy tunel do pęcherza się zagoi nie będzie bólu przy zmianie. Nie leczy się gdy nie ma objawów klinicznych. Cewnik zmieni męża urolog gdy wszystko się zagoi. Grzebanie w niezagojonej ranie nie jest wskazane.
No i wszystko przez niekompetentna pielęgniarkę!
Wizyta 20.07 i zobaczymy co dalej. Powiedziała, ze możemy zrobić PSA wcześniej jeśli się tym martwimy. Na razie martwi nas tylko ta przeszkoda podpecherzowa. Oby szybko coś z nią zrobić. Z PSA czekamy tak jak urolog polecił: 4 miesiące.

04 lipca, 2016

nie wyobrażam sobie jak lekarz zrobi cystoskopie skoro cienkiego cewnika nie mógł założyć? Mówił o cystoskopii, nie o badaniu z kontrastem. Ja już głupieje. Nie mogę znaleźć w sieci nic o cystoskopii przy kompletnym zablokowaniu cewki. Przecież nie przez cewnik nadlonowy, który jest chyba nr 12.

No i już wiem! Urolog robi najpierw uretrotomie, a potem cystoskopie, gdy cewka już jest odblokowana. Zabieg  jednodniowy w krótkiej narkozie.

Rozmawiałam dzisiaj ze znajomym urologiem (nie praktykuje już, ale coś tam pamięta) i powiedział mi, ze te przeszkody podpecherzowe  bardzo często są powodowane są cewnikiem - drażnienie plus infekcja = rana ->  blizna. Przyczyna jest mało ważna, bo leczenie to samo: uretrotomia laserowa wewnętrzna

21 lipca, 2016

20.07 wymieniony cewnik nadlonowy. W celach informacyjnych: zero bólu czy dyskomfortu. W końcu ten tunelik miedzy pecherzem a skora jest krotki i prosty.
Pielęgniarka pokazała mi jak sama mam zmieniać opatrunki (przez parę dni, potem nie trzeba). Przy następnej wizycie kontrolnej pokaże mi (w teorii) jak przepłukiwać cewnik i da zapas płynu w jednorazowych pojemnikach i strzykawki. Teraz była zabiegana, bo sezon urlopowy. Na cystoskopie mąż dostanie wezwanie i instrukcje jak być przygotowanym, jako ze będzie to w krótkiej narkozie Niestety sezon urlopowy opóźnia wszystkie planowane zabiegi, wiec maz  tak szybko nie pozbędzie się cewnika.

23 lipca, 2016


Maz miał mieć robione PSA dopiero w październiku, tymczasem okazało się, ze zrobiono je podczas ostatniej wizyty na dyżurze ( sądziliśmy, ze krew pobierana jest na inne badanie, nie pytaliśmy, bo dla nas było oczywiste, ze za wcześnie).
Wynik:
Testosteron 1,2 nmol/l ( nadal oczywiście rośnie). Gdzieś widziałam tabele do przeliczania jednostek, macie może link?
PSA <0,00 ( jak może być mniejsze niż 0?). Robione w innym laboratorium niż zwykle.
fPSA 0,7 ng/L . Norma ma być > 0,2 , wiec chyba ok. (po co je robiono?, ale zakładam, ze nie sprawdzono, ze prostaty już nie ma)

Ktos wytłumaczy? Jak wolne PSA może być wyższe od całkowitego?
Wizyta dopiero 5.8 i do tego czasu zgłupieję.

18 sierpnia, 2016


OK. To ja wszystko pomyliłam z tym wolnym PSA  z radości, ze PSA zerowe. To badanie dotyczyło stanu z 0,08 µg/L i oznaczało ratio czyli stosunek wolnego do całkowitego PSA i pochodziło z pierwszego badania po IRE . Podobno robi się, by zobaczyć czy pozostały zdrowe komórki. Ratio nie miało żadnej jednostki, wynosiło 0,7 ( norma ma byc >0,2 rowniez bez jednostek). Wolne wynosiło wtedy 0,06 µg/L, związane 0, cokolwiek by to nie znaczyło. Lekarz potwierdził, ze PSA jest nieoznaczalne i tego sie trzymamy ( męża urolog jest na urlopie i spotkaliśmy polska panią urolog, która mieszka i pracuje w Danii, niestety jest mało kompetentna w sprawach raka prostaty). Wciąż czekamy na diagnostykę przeszkody (cystoskopie). Jesli w przyszłym tygodniu nie dostaniemy czasu na wizytę, szpital ma obowiązek wysłać nas do prywatnego ośrodka. Na diagnostykę jest miesiąc ( ktory juz dawno minął i mąż im dość ostro o tym przypomniał). Namawiam męża, żeby nie czekać i pójść na konsultacje prywatna. On woli czekać na swojego urologa.
Widze teraz, ze popełniliśmy błąd (niestety nie pierwszy). Niemcy chcieli mpMRI po 3miesiacach. Początkowo szukaliśmy możliwości, potem pomyśleliśmy: po co, przy tak niskim PSA i tak nic nie widać. A trzeba było szukać i zrobić!! bo oni chcieli obserwować proces gojenia. Moze wtedy nie doszłoby do całkowitego zatrzymania moczu? No ale nie ma co gdybać.. Szkoda, ze nie zapytałam ich po co. Pytałam teraz o możliwości leczenia przewężenia. Podali mi parę ośrodków, w tym jeden w Belgii, drugi w Londynie i oczywiście w szpitalu Uniwersyteckim w Hamburgu.Sa pomocni w zorganizowaniu. Ceny nie są jakieś wyśrubowane, chyba podobne do polskich w warunkach prywatnych. To na wypadek gdyby Duńczycy mieli za mało wprawy, albo nie chcieli odstąpić od procedur (nam chodzi o wycięcie blizny, nie o uretrotomie, żeby za tydzień nie robić następnej). Znaleźliśmy tez prywatny ośrodek w Danii, który zakłada stent bez uprzedniej uretrotomii lub jako jej uzupełnienie na tym samym posiedzeniu. Niestety stenty lubią się przemieszczać. No i tak tkwimy w niepewności. Meza leukocyty za wysokie, reszta ( cukier, wit D, wszystkie pozostale) w normie.

04 września, 2016

  Jutro wizyta męża u urologa- chirurga. Wzięłam wolny dzień, pójdę razem z mężem. Zobaczymy czy cystoskopia czy inne badanie. Mnie ta przeszkoda wygląda na zwłóknienie szyi pęcherza. Tzn. mam przesłanki by tak sądzić. Sperma przechodzi przez cewkę, wiec przeszkoda jest powyżej ujścia nasieniowodu. A wyżej to już tylko szyja pęcherza. Dobrze myślę? 
  W każdym razie do cystoskopii muszą sforsować przewężenie. Jutro tylko rozmowa. Mamy  30 minut na przedyskutowanie możliwości i padnie sakramentalne pytanie: jak się masz?. I co tu powiedzieć. Jak można sie mieć dobrze z cewnikiem od 3 miesięcy i ciągłymi obawami, ze rozłączy się w najmniej odpowiednim momencie  Nawet jeśli nic nie boli to jest to dyskomfort psychiczny.
Byliśmy u ortopedy. Staw nadaje się operacji ( ale MRI chyba nie wolno potem robić z implantem ?) W okolicy stawu jest niewielka torbiel, opisujący określił ja jako część zwyrodnienia. Poprosimy teraz o porównanie czy to to samo miejsce z PET'u. Sprawa by się wyjaśniła.


Ponieważ przeszkoda gdziekolwiek by nie była, zamyka całkowicie światło cewki dla mikcji, cystoskopia będzie w narkozie-i tu będę mieć pytanie do lekarza: skoro cewnik Tiemanna nie przeszedł ( to taki specjalny cewnik do cewnikowania np. przy przewężeniach), jak przejdzie cystoskop? Brutalne forsowanie? Nie robi więcej szkody niz pożytku? Nie będzie przyczyna nowej blizny? Oczywiście pytania retoryczne, ale lekarz pewnie wytłumaczy. Domyślam sie, ze największy urologiczny szpital robi tego bardzo dużo, a tylko dla nas jest to jakieś wyjątkowe. Cystoskopia jest częścią diagnostyki przeszkody. Krwawienia mąż nigdy nie miał- nawet po biopsji, po IRE, odrobineczkę po założeniu cewnika nadlonowego.
Maz na szczęście nie zna rozmiaru cystoskopu. I w znieczuleniu ogólnym nie pozna, albo zapomni. A ja mu akurat tego nie powiem

05 września, 2016

  No i po wizycie. Maz zbadany per rectum, zrobione USG. Rezultat: przeszkoda najprawdopodobniej nie jest spowodowana ani blizna w cewce ani zwłóknieniem pęcherza a uciskiem z zewnątrz.

Lekarz tłumaczył to tak: IRE niszczy komórki i teoretycznie wszystkie powinny być wchłonięte przez makrofagi i tak dzieje sie zawsze  w leczeniu fokalnym. W ablacji całkowitej zdarza się , ze część komórek mimo, ze zniszczona nie zostaje wchłonięta i usunięta  a przerasta tkanka łączną tworząc zbita sztywna warstwę. Właśnie ta zbita masa od zewnątrz uciska cewkę moczowa podobnie jak przerośnięta łagodnie prostata. I podobnie leczeniem jest TURP. Ścinki zostaną zbadane histopatologicznie. Zabieg będzie we wtorek za tydzień. Maz ma się zgłosić o 7.00.Dzisiaj zrobił EKG i inne badania potrzebne do narkozy. Plus badanie moczu. Dzwoniłam do Niemiec z pytaniem co oni polecają, bo już wcześniej pisali mi o możliwości usunięcia przeszkody, ale nie pytałam jak. Ich odpowiedz ''mini TURP''.  No cóż, mamy nadzieje, ze pomoże.

11  września, 2016

Poczytałam teraz kartę męża ( dopiero dzisiaj była dostępna- zwykle trwa to około tygodnia zanim można przeczytać) i wygląda mi na to, ze to będzie TUIP, a nie TURP. Zwal jak zwal- zaczynamy się denerwować. Maz - jak zwykle- bólem pooperacyjnym. Ja- jak zwykle-wszystkim. Maz bierze antybiotyk.
A przy okazji informacja, ale raczej dla tych przed operacja / zabiegiem: Poza tym o czy ogólnie wiadomo, nie wolno brać Q10, Omegi3, kapsułek z czosnkiem, imbiru, bo zwiększają krwawienie! Nie wiedziałam.

13 września, 2016


  No i po wszystkim . Oby skutecznie. Maz odpoczywa, ma trochę niskie cienienie. Jeśli o 18.00 będzie ok. jedziemy do domu!

25 września, 2016

 No i niestety nie udało sie przejść skutecznie przeszkody. Chirurg powiedział, ze nie chciał forsować, żeby więcej szkody nie zrobić. Bedzie nowy zabieg poprzez przejście nadlonowe i cewkę jednocześnie, coś w tym stylu:

http://www.sciencedirect.com/science/art...261600004X

Wejście nadlonowe już jest. Tyle, ze u męża przeszkoda jest na poziomie pęcherza. Prawdę powiedziawszy myślałam, ze zrobią tak od razu. No ale w końcu to oni są specjalistami, nie ja.


Czekamy teraz na nowy czas na konsultacje i po paru dniach zabieg. Maz nie rozmyśla co będzie jeśli i to się nie uda. Jedna rzecz na raz.  On ma się ok, to ja panikuje. Boje się, ze go napędzam strachem, choć nic nie mowie. On dowierza swojemu uro- chirurgowi. Bardzo potrzebne trzymanie kciuków! Denerwuje się tym bardziej niż IRE.
Ortopeda, który stwierdził zwyrodnienie stawu biodrowego pokazał nam tez cystę zwyrodnieniowa  w kości miednicy (na rtg). Poruszymy to przy kontroli PSA, bo przy tak małym nie jest to meta. Warto chyba byłoby porównać z PET'em czy to to samo podejrzane miejsce. Ale to potem, po kolei.

26 września, 2016

Obecne stany zwyrodnieniowe sa identyczne jak na PET i MRI. To wlasnie PET pokazal, ze maz ma zwyrodnienia w obu stawach biodrowych i obu kolanowych, przy czym najwieksze w prawym stawie biodrowym. Potwierdzili to Niemcy dodatkowo sugerujac, ze zmainy w prawym sa na tyle zaawansowane, ze maz powinien skonsultowac je z ortopeda juz w tym roku. Niemcy widzieli tam rowniez dziure -tak to okresli urolog w rozmowie (pewnie ta cysta). W opisie jest tylko informacja o zwyrodnieniu.  Maz pytal prowadzocego go lekarza czy przy okazji rtg stawu bedzie widoczne i to podejrzenie meta. Urolog powiedzial, ze ta zmiana byla/ jest tylko mikroskopijnym podejrzanym ogniskiem wiec rtg jej nie pokaze. Ortopeda byl na 100% pewien, ze zmiany sa zwyrodnieniowe ( wiedzial o podejrzeniu meta) i zaproponowal endoproteze. A cysta zwyrodnieniowa jest. Na PET jej albo nie bylo, albo opisano ja wlasnie jako podejrzenie meta. Opis PET byl bardzo skromny.  Przy nastepnej wizycie dotyczacej PSA (maz robi pod koniec miesiaca) sprobujemy to wyjasnic.
Tez mam nadzieje, ze lekarze sobie poradza z przeszkoda, kirurg byl troche zafrasowany, ze nie udalo mu sie od razu, ale powiedzial, ze z drugiej strony ma teraz jasny obraz. A niby co mial powiedziec? Ja mialam ten obraz jeszcze przed zabiegeiem. Z trzeciej strony to on jest jakims tam specjalista od lasera holmiowego (?). Gdy pytalismy mezowego uro- chirurga czy to on bedzie robic zabieg, odpowiedzial, ze sa inni, lepsi w tym od niego.  Wiem, ze najlepsi tez robia bledy i stad moje obawy.
Blad podstawowy: meza rak powinien byl od poczatku  byc zakwalifikowany jako choroba oligometastatyczna i zakwalifikowany do naswietlennia stereotaktycznego zmiany meta plus radioterapii prostaty, a nie do leczenia paliatywnego. Nie pociesza nas fakt, ze w razie gdyby to jednak byl przerzut, maz to naswietlenie stereotaktyczne dostanie. A nie pociesza, bo to oni jako specjalisci powinni wiedziec a nie ja amator im podpowiadac. Wiec  ja uwazam, ze maz ufa swojemu urologowi na kredyt, choc ten tlumaczyl, ze to byla konsultacja wielu lekarzy (ale tylko uro-chirurgow a nie interdyscyplinarna), a on robi tylko co inni postanowili. On sam nie bral udzialu w tamtej dyskusji, o ile w ogole jakas byla. Moja wiedza byla wtedy niestety zbyt mala.

12 października, 2016

No i jesteśmy po wizycie. Maz spotkał jednego z dwóch chirurgów, którzy go będą operować.  Poinformował o ubocznych skutkach usunięcia przeszkody- duże ryzyko nietrzymanie moczu, nawroty. Po dwóch nawrotach jest możliwość otwartej operacji (laparoskopia). Z nietrzymaniem moczu wszystko zależy od stanu zwieracza.
Poinformował męża o konieczności samo cewnienikowania raz w tygodniu- na początku, potem rzadziej, by uniknąć nawrotu. Uczą tego po dwóch tygodniach po zabiegu.  Ze strony męża padła natychmiastowa odpowiedz, ze nie pokona bariery psychicznej, nawet jeśli ewentualna bólową dla dobra sprawy by zniósł. Przygotowani byliśmy na rozmowę na 100% wiec gdy to zdanie padło, spytaliśmy czy rozwiązaniem byłoby zastosowanie stentu  Duńczycy stosują Memokath- czasowo i na stale. Jeśli uda sie stworzyć pasaż miedzy pecherzem a cewka mąż będzie mieć założony stent czasowo - na jak dlugo zalezy od tego co zobaczą w trakcie zabiegu. Nie myślimy tez o ewentualnych powikłaniach.
Pytaliśmy czy szpital w Herlev jest w Danii najlepszym miejscem do wykonania tego zabiegu. Padla odpowiedz:nie wiem czy najlepszym, ale jest jedynym, który to robi poprzez dostęp przez pęcherz. Nie ma wiec nawet kogo poprosić o druga opinie. A z reszta, skoro przez-cewkowo się nie udało, to wyboru nie ma. Jeśli tym razem się nie uda, jest możliwość otwartej operacji w Ålborg ( specjalizują się w plastyce cewki). Lekarz był zadowolony ze interesujemy się i czytamy sami na forum amerykańskim, polskiego oczywiście nie zna[Obrazek: wink.png], mówi, ze lepiej rozmawia się z przygotowanym pacjentem (naturalnie my tylko pytamy, nie narzucamy swoich idei, to on ma wykształcenie i praktykę). Porozmawialiśmy trochę o sztucznych zwieraczach - on nie jest ich fanem. Mówił, ze miał sytuacje, gdy je musiał usuwać. 
Posiew pokazał 0 bakterii, pivampecilina zadziałała skutecznie, ale oczywiście mąż dostanie antybiotyk przed zabiegiem. Na pytanie czy ma nadal brać tabletki z żurawiny z selenem i cynkiem padła odpowiedz, ze tak, ze nie zaszkodzi i ze to dobra kombinacja. 
Maz zrobił tez dzisiaj PSA. I znów niepokój czy nie wzrośnie.
Na razie uzbrajamy się w cierpliwość i czekamy na termin zabiegu. Jak zwykle przyjdzie poczta elektroniczna przez eboks.

13 października, 2016


  Wynik PSA ( przyszedł trochę znienacka, wiec nie zdążyłam się denerwować)

PSA <0,01 (wg labu nieoznaczalne) - bez zmian w stosunku do poprzedniego!
Testosteron wzrósł oczywiście: 3,7 nmol/L (z lipcowego 1,2) . Czy to jeszcze poziom kastracyjny? Gdzieś widziałam przeliczniki, odszukam.
Przynajmniej to ok, bo głupieję.

27 października, 2016


Prowadzacy lekarz przystal wiadomosc, ze nie ma potrzeby konsultacji ( miala byc dzisiaj). Przysle wyzwanie za okolo 4 miesiace, dzien wczesniej PSA.
Operacja bedzie pod koniec listopada. Tylko jeden lekarz, ktorego nazywamy Frankiem, potrafi to zrobic na Zelandii ( czyli tu gdzie mieszkamy) a w szpitalu w Ålborg na Jutlandii kolejka jest 1,5 roku. Zartujemy ze przez ten miesiac franek pocwiczy na innych, ale tak na powaznie to cierplwosci nam zaczyna brakowac.


09 listopda, 2016

  Maz dostal termin zabiegu: 13.12. Wizyta przed 12.12. Oby sie udalo i nie trzeba bylo czekac na plastyke.
Urolog dal mezowi znac, ze po ostatnim nieoznaczalnym PSA nie ma potrzeby wizyty kontrolnej do marca. Jak to
przetrzymac? Urolog mowi, ze teraz PSA bedzie robione co pol roku.
A poza wszystkim mija rok do diagnozy. Wtedy nie myslalam, ze bedziemy miec ten rok, a teraz apetyt rosnie. Pewnie wszyscy mamy podobnie.


11 grudnia, 2016

We wtorek rano druga próba pokonania przeszkody podpecherzowej. Nie laserem, nożem, by zbadać histopatologicznie. Maz byl sceptyczny, wolał laserem ze względu na mniejsze krwawienie. No ale jest jak jest. Mamy nadzieje, ze Franek potrenował.
Nie wiemy tylko czy w przypadku udanego - jak to mąż nazywa- przetkania- stent będzie założony od razu w czasie operacji, czy najpierw będzie cewnik Foley'a, a po jego wyjecie założenie stentu. Jakos nie zdążyliśmy dopytać. Nigdzie w sieci nie mogę znaleźć informacji na ten temat.
Wiemy tylko, ze stent jest łatwy w zakładaniu i wyjmowaniu (przy wyjmowaniu, w niskiej temperaturze przyjmuje konsystencje makaronu spaghetti), jest kompatybilny z MRI (ważne!), nie przerasta tkanka, rzadko migruje, ale łatwo go zmienić. Coz, tak czy owak, wyboru nie ma jeśli się nie chce żyć z cewnikiem. Z kolei przy założonym stencie nie wolno nic w tej okolicy robić laserem (ani niczym co zmienia temperaturę)

Trochę o  memokath:

http://www.pnnmedical.com/en/urology/pro...state.aspx

Jutro od rana badania niezbędne do podania narkozy i rtg. Nie potrafię zrozumieć sensu rtg.
Na razie marzymy, by sie udało. O powikłaniach typu nietrzymania moczu na razie nie myślimy. Przyjdzie na to czas . Podobnie jak na myślenie o tym co robić jeśli sie nie uda. Niemcy zaproponowali pomoc, Duńczycy tez operują. Na razie patrzymy , a raczej mąż patrzy optymistycznie. Ja zwyczajnie boje sie komplikacji śród- i pooperacyjnych ( krwawienia, stworzenia fałszywej drogi, infekcji mimo antybiotyku).


14 grudnia, 2016

Niestety, próba nieudana. Jedziemy dzisiaj na 8.00 na rozmowę z operującym chirurgiem. Wczoraj wieczorem przyszedł lekarz dyżurny, nie znający szczegółów, zbadał, dal leki i pozwoli jechać do domu. Maz strasznie marzł, ręce miał zdrętwiałe az do bólu- nie wiemy czemu. W domu się rozgrzał.
Dom zaniedbany, pies zaniedbany, ja chora, mąż z bólem..nie wiemy co dalej. Wszyscy każą nam się cieszyć z PSA, a przecież i jakość naszego życia jest ważna, jeśli nie najważniejsza. Zaczęłam przeklinać.



Rozmawialiśmy rano z chirurgiem. Powiedział, ze w którymś momencie obawiał się, ze zrobi fałszywą drogę, wiec przerwał zabieg. Kazal odpoczywać, cieszyć się z PSA, cieszyć Świętami, pojechać gdzieś na parę dni i zapomnieć o nieposprzątanym domu ( skąd to wiedział  ) a potem mąż dostanie czas i pogadają o dalszych planach. Pytaliśmy o Niemcy, odpowiedział, ze - jak kiedyś ktoś na forum pisał - za pieniądze znajdzie się zawsze chętny do wykonania niekoniecznie przemyślanego zabiegu. Ale oczywiście nie chce niczego doradzać  prócz tego byśmy komuś jednemu, niekoniecznie jemu zaufali bo zgłupiejemy. Tak na prawdę to nie mąż, a ja głupieje.  Maz ufa jemu i przy nim pozostanie.

15 grudnia, 2016

Następną opcja leczenia, po dwóch nieudanych próbach jest operacja polegająca na usunięciu tej zmienionej blizna czesci cewki i zszycia obu zdrowych końców (nie wiem czy operacja laparoskopowa czy otwarta). Trochę to przypomina radykalne usuniecie prostaty bez usuwania węzłów chłonnych. Jeżeli zniszczony odcinek jest za długi nie można tego zrobić, bo skróci się (''podciągnie w gore'' cewkę i skróci penis). Wtedy pozostaje plastyka (z błona śluzową policzka). Na operacje czeka się około 2 lat. Pytaliśmy o pęcherz, który przecież przy cewniku się obkurcza. Franek powiedział , ze potem zaczyna funkcjonować powoli normalnie. Teraz tez pytał czy mąż może używać wentyla, bo zapobiegało by to obkurczaniu i generalnie wygodniejsze i .. estetyczniejsze od worka. Maz używa worka, bo obawia się skurczu pęcherza. Tak mial gdy po IRE w Niemczech gdy mial wentyl, ale spróbuje jeszcze raz. Gdyby mial skurcze może dostać dopęcherzowo botox. Ale konkretnego planu jeszcze nia ma. To była luźna rozmowa. A Franek wpadł na rozmowę miedzy dwoma operacjami, wiec byl trochę zajęty. Ale nam obojgu spodobało się, ze znalazł czas. Co prawda umówiliśmy sie na 8.00 a wpadł dopiero o 10.30 ale ładnie, ze przyszedł.W sumie wiec jesli bylalaby to operacja to mamy 2 lata na myślenie, a może w Polsce jakiś niegłupi chirurg by to zrobił. Pomyślimy po rozmowie i wtedy być może poproszę o namiary do dobrego polskiego chirurga. Pozostaje ciagle problem nietrzymania moczu, rowniez po operacji, ale tym będziemy sie martwic potem

16 grudnia, 2016


Zabieg nie jest łatwy, bo ta część cewki, która przechodziła przez prostatę nie istnieje - to jest blizna zrośnięta z otoczeniem! Nie ma wiec możliwości znalezienia jej światła i tego się Franek bal. Czul, ze za moment stworzy fałszywą drogę.  Nie wiem co mu pokazał TK. Reszta dyskusji w ambulatorium  i  decyzja męża czy teraz chce kogoś szukać prywatnie czy czeka.  Franek powiedział nam, ze widział to po IRE, po HIFU,  cryoablacji, rowniez po brachyterapii i częściowo  po wypadkach drogowych i ze jest to ogromne wyzwanie dla chirurga. Tych pacjentów będzie przybywać. W związku z tym i kompetencje chirurgów wzrosną nawet w ciągu mężowego oczekiwania na operacje.
Maz na razie prosił byśmy nie rozmawiali o chorobach, wynikach i opcjach, jako ze sami niczego nie wymyślimy. Ma ochotę odpocząć od służby zdrowia. Byl bardzo rozczarowany, ale już ma się psychicznie bardzo dobrze. On jest niepoprawnym optymista i z wszelkich dołków natychmiast wychodzi.  Fizycznie jest trochę obolały. Za parę dni wróci do wentylka zamiast worka na udzie. Dostał dość mocne leki p/ bólowe. Ma fajne wsparcie u swojego lekarza rodzinnego. Czekamy wiec na wizytę w ambulatorium i zobaczymy co dalej.

To co ja przezywam to moje.
05.10.2018
PSA nadal nieoznaczalne. 3 lata od diagnozy, w lutym bedzie 3 lata od IRE.
Maz 1952.
2015: X: PSA 20, Gleason 7 (3+4)
mpMRI, PET/CT: PIRADS 5, bez przejścia poza torebkę,  węzły chłonne ok, ognisko meta? do kości.
2.XII  Bicalutamide 50 mg. Triptorelin (pamorelin) przez 6 miesięcy. 
2016.02.09 Nanoknife. 100% trzymania moczu.
2016.03  PSA 0,08 ng/ml. Testosteron < 0,1nmol/L.
2016.06. T 0,03 nmol/l, PSA < 0,06 ng/ml. HT stop.
2016.07 T 1,2 nmol/l  PSA nieoznaczalne
Od lipca 2016 PSA nieoznaczlne.




Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości